niedziela, 3 kwietnia 2016

GREEN FLAME XD (SRY DOMINIKO)

*Oczami Lloy'da*
Ja: Hej Kai.
Kai: Hej
NIE! Przejdźmy do rzeczy!

A tytuł opowiadania brzmi "Album rodzinny"
*Elena*
Od tygodnia nic się nie dzieje. Reszta Team'u idzie codziennie na pizzę. Ja czasami też z nimi pójdę. W końcu postanowiłam posprzątać pokój (Nje lubię tego ;--;). Weszłam na krzesło i zobaczyłam album. Otworzyłam. Na pierwszym zdjęciu jestem ja i moja siostra Susan jako maluszki. Słodkie! Na drugim byłam ja i mój tato Morro, który uczy mnie chodzić. Trzecie było lekko poniszczone. Tam była moja mama i tato. Na czwartym ja i Susan jako 4-latki a na 5 ja ze swoją dawną przyjaciółką, Patty. 6 zdjęcie było najgorsze. Jak się wywróciłam na małym, różowym rowerku (;-;). Jedno zdjęcie leżało na ziemi. Podniosłam je. Tam jestem ja, Susan, Flower, mama i tata. Włożyłam je i przewróciłam następną kartkę. Na zdjęciu jadłam chipsy, wraz z Susan. I tu się album kończy. Ktoś zapukał do pokoju. To była Nessa.
Nessa: Wszystko gra?
Ja: Tak...


Koniec :D
#Elena/Julia

poniedziałek, 7 marca 2016

KONKURS NA WYCIECZKĘ!!!

~2 dni pozniej~
Spotkałam już wszystkich. Wróciłam do klasztoru. Wszyscy nudzili się jak mopsy. Wpadłam na pomysł aby zorganizować wycieczkę. Ale gdzie... Może w góry??? Nie wiem. ( kawałek opowiadania). Kto ma jakiś pomysł na wycieczkę??? Byłabym wdzięczna za pomoc. :)

wtorek, 1 marca 2016

Tuturututuuu

Więc Hmmmm.... Mało osób napisało opowiadania, Ale w sumie ja też nic nie napisałam :D  W niedzielę usunę kilka postaci ponieważ:
1. Nie napisały opowiadań.
2. Nie napisały ŻADNYCH opowiadać.
3. Ich zdjęcia zniknęły.
 i pewnie bym coś jeszcze znalazła.... ale nie chce mi się pisać.
Nie usune bloga bo mi się nie chcę i Elena chciała aby był, ale prawdopodobnie:
- albo dodam to tego bloga zakładkę komiksy i będę pisała/rysowała inną historię Ace'a. Jak miał 16 lat....
- albo zrobię na to nowego bloga, i wyłącze możliwość kopiowania BUAHAHHAHAHAHA
nie wiem czy ktoś czyta :/ ale trudno macie zjęcie jednej z postaci która pojawi się w komiksie.
nie nie możesz sobie tego skopiować czy przerysować -_-

Dominika/Ace/Squira

piątek, 26 lutego 2016

Urodziny #Natalia/DaisyTheYellowNinja

Rozdział 1
Dziś jest 25 luty. Godzina jest 6:25. Zobaczyłam Kalendarz. Dziś są urodziny Ace'a. Poszłam po cichu do reszty. Wszyscy pamiętali. Ja i Nessa położyłyśmy prezenty przy łóżku Ace'a. Szybko wstał. Gdzieś 7:00.
- Dziekuję za prezenty. - Krzyknął Ace.
Wszyscy prócz Sensei'a odpowiedzieli "Nie dziękuj".
-wychodzę! - Krzyknęła Elena.
-ymm.. Ja też! -Odpowiedziały Nessa, Nyxxia i Neytiri.
Dziewczyny robią imprezę urodzinową za wzgórzem o godz. 18:00.

Przepraszam że krótki ale będzie kolejny rozdział jutro

Przerwa i dawni przyjaciele #Julia/ElenaWindMaster

Po misji poszłam na boisko. Już od dawna nie chodzę do podstawówki ale chcę zobaczyć moją koleżankę Martinę. Chodzi do 6 klasy. Na boisku grali chłopcy z 5 klasy. Usiadłam na ławce naprzeciwko boiska. Zadzwonił dzwonek. Dzieci z klas pierwszych wybiegły. Martina już zobaczyła mnie.
Martina: Elena!!! Co ty tu robisz???
Ja: Przyszłam cię odwiedzić.
Martina: Chodź ze mną! Jesteś na obrazkach!
Już domyślałam się. Absolwenci. Szliśmy krótko chodź było dość wysoko. Na obrazie widziałam siebie i inne przyjaciółki oraz przyjaciół.
"Może ich odwiedzę?" - pomyślałam.
Ja: Martino. Muszę iść.
Martina: Pa!
Numer 1: Max Anderson.
Mieszkał dość blisko. Naprzeciwko szkoły. Zapukałam. Otworzyła jakaś blondynka z szarą bluzką i czarną spódnicą.
Ja: Dzień dobry.  Jest Max?
?: Tak. A co?
Ja: Chciałam go odwiedzić nie widziałam go od długiego czasu. To mój kolega z klasy. Przy okazji jestem Elena.
?: A ja Justine. Jego dziewczyna.  Zawołam go. Maaax!
Max: Co?b
Justine: Elena do ciebie przyszła.
Max: Idę.
Max zjawił się dość szybko.
Ja: Cześć Max. Co robisz?
Max: Hej Elena. A nic. Wydaje nową grę.
Ja: Jaką?
Max: NinjagoNinjaTeam.
Ja: To ty znasz Ninja Team?
Max: Wiem co to ale nie wiem kto jest jego członkiem.
Ja: Ja wiem.
Max: napiszesz mi w notesie?
Ja: Pewnie. Ja jestem...
Max: Ty tam jesteś?!
Ja: Tak. Jest tam Nelly, Ace, Nessa, Daisy, Nyxxia, Cassandra, Roxy, Neytiri, Shadow. Ogólnie Sensei Eric ma jeszcze jedną drużynę.
Max: Napiszesz członków?
Ja: Pewnie.
Napisałam mu drugą drużynę.

Okej. To narazue tyle. Cdn. #Julia/ElenaWindMaster

wtorek, 16 lutego 2016

To no ten...

Wiem, że  nie zajmowałam się stroną (głównie dlatego, że nie mogłam bo net słaby + brak czasu bo w liceum jestem XD) i mogę zrozumieć że wy również mieliście ten sam problem. Ale strona umiera... w sumie już umarła :/ No ale możemy powalczyć. Każdy do końca tego miesiąca ma napisać opowiadanie, jeśli nie zostanie usunięty z bloga. Taka kara XD

I chciałam tylko powiedzieć, że ADMIN to osoba, która wprowadza zmiany na bloga a nie czeka aż ja wszystko zrobię i dodam, po to zrobiłam adminów, żeby mi pomagali bo mówiłam, że będę miała mało czasu, gdy nowy semestr się zacznie.
 Tak więc jeśli ja  Dominika nic nie dodaje nie odpisuje od dłuższego czasu to znaczy, że jestem zajęta/nie mam możliwości dodania czegoś.
A jest 3 adminów i do KAŻDEGO można się zgłosić i każdy admin powinien dodawać coś na tę stronę.

Dobra kto to czyta to może zdecydować czy strona powinna przetrwać czy nie...
Od razu mówię, że jeśli tylko 5 osób napisze opowiadanie to zamykam ten blogi będę miała spokój.

Jeśli macie jakieś pomysły aby jakoś ulepszyć bloga to mówcie w komentarzach...
I do zobaczenia?
DODANE:
Mogłabym zrobić zakładkę pt galeria, gdzie moglibyście wysyłać pracę... Albo zrobię konkurs i wygrani będą mieć tam swoje prace lub... coś się wymyśli....

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Opowiadanie Ketsurui - Nowe życie


Kilka dni wcześniej...
Gdy się budzę słyszę jego skrobanie o ziemię. Wiem ,że jest blisko mnie. Po chwili zauważam ,że jego skrobanie jest coraz głośniejsze. Podirytowana ,otwieram powieki.
Cień siedzi mi na brzuchu i skrobie niemiłosiernie w ścianę. Dopiero po chwili rozumiem o co mu chodzi.
Jestem spóźniona.
Jak burza ubieram się i wiąże sznurowadła. Jak mogłam zapomnieć! W 10 minut docieram na miejsce. Zane siedzi pod wierzbą i z uśmiechem macha ręką. Siadam obok niego i zaczynam rozmowę.
-Przepraszam że się spóźniłam-powiedziałam ze skruchą-po prostu wczoraj w nocy...
-Dobra wybaczam-uśmiecha się-przecież nic się nie stało prawda?
-No tak. Ale nie mówimy teraz o mnie tylko o tobie. Mów ,po co mnie tutaj sprowadziłeś.
Cień siada na trawie ,tak by mógł na nas spoglądać.
-Wiesz wyjeżdżamy na wakacje-zaczyna Zane- i nie będzie nas... 3 może 4 miesiące.
-A co z Ninjago-pytam-nie zostawicie go tak po prostu? Prawda?
-Tak. I tu jest propozycja-patrzy na mnie. Jego piękne niebieskie oczy spoglądają na mnie. Próbuje przestać się rumienić ,ale niezbyt mi to wychodzi.
-Słucham?-PRZESTAŃ SIĘ RUMIENIĆ-krzyczy głos Lou.Tym razem ma racje.
-Tworzymy kilka nowych drużyn ,które podczas naszej nieobecności będą chronić Ninjago. I mam dla ciebie propozycję. Możesz dołączyć do którejś grupy-uśmiecha się.
-Zane ja... Nie mogę. Boję się. Oni mnie nie zrozumieją-drżę. Czuje jak zaczynam słabnąć.
-Przemyśl to. Dobrze?
Kiwam głową gdy się podnoszę czuję ucisk w brzuchu. Na pożegnanie Zane niespodziewanie całuje mnie w czoło. Czyje jak rumieniec rozprzestrzenia się na całą twarz. I co z tego ,że to przyjacielski pocałunek? Zawsze to krok bliżej do prawdziwego uczucia.

        ..............................
......................................
To dziś. Idąc przez miasto widzę pełno ulotek. Jest na nich ogłoszenie w sprawie drużyny ninja. Przyglądam się uważniej. Może jednak spróbuję? Nie to idiotyczne. A może?
Spróbuj! Dobrze. Spróbuję. Zostanę prawdziwym ninją.
Budynek przed którym stoję jest naprawdę duży. Czyje lekkie podniecenie. Wchodzę do środka. Od razu zostaję powitana. Jest tu bardzo dużo osób. Te które najbardziej wpadły mi w pamięć to chłopak z niebieskimi końcówkami ,dziewczyna ze złotymi oczami i pomarańczową "czupryną" oraz dziewczyna z blond włosami i zakrytym jednym okiem. Pomyślałam ,że to nie był taki zły pomysł. Pełzak rozglądał się i obserwował moich nowych towarzyszy broni. Po bardzo ciepłym przyjęciu ,do sali wszedł na oko 45 letni mężczyzna , jednakże nikt nic sobie z tego nie robił. Również się przedstawił co prawda trochę bardziej oschlej niż inni ,ale co z tego?
  Ace zaprowadził mnie do mojego nowego pokoju. Z tego co zauważyłam ma krótką bliznę przez obie wargi. I pełno tatuaży.
-Zdaje mi się ,że jestem jedną z najmłodszych osób w naszej "bandzie"-mówię z lekkim uśmiechem na twarzy.
-To prawda-odpowiada-młodsza od ciebie jest tylko Okami-mówi. Jego głos jest bardzo podobny do głosu senseja.
-Ta taka ze złotymi oczami ,rudą fryzurą i ogonem?
-Tak ona. Jesteście w jednej drużynie-uśmiecha się ,przez co udaje mi się troche rozluźnić.
Następuje chwila ciszy i tylko skrzypiące drewniane deski zakłócają cały ten błogi spokój. Korytarz ciągnie się w nieskończone.
-Twój ojciec to Eric-mówię by pociągnąć rozmowę.
-Tak. Och ,spójrz oto twój pokój-posyła mi miłe spojrzenie i kontynuuje - rozgość się ,a potem o 19 jest kolacja. W pokoju możesz robić co tylko zechcesz.
Mówię cicho dzięki i wchodzę do pokoju. O dziwo jest urządzony tak jakbym chciała bym żeby wyglądał. Podchodzę do łóżka na nim leży pudło z rzeczami. Wyciągam z niego moje zdjęcie z dzieciństwa , bransoletkę mojej matki i książki o magii. Zaglądam do szafy. Jest tam pełno ciuchów. Strój do ćwiczeń, na misje ,na bardzo zimną temperaturę i wiele, wiele innych. Po tym jak zobaczyłam moje zniszczone buty i strój ,który nadawał się na szmatę do mycia podłóg ,uznałam , że wyglądam w tym jakbym uciekła spod mostu ,więc postanowiłam się przebrać. Wyjęłam strój do ćwiczeń bo wydawał mi się idealny na obecną chwilę.
Gdy rozglądałam się po pokoju zauważyłam duże lustro. Stanęłam przed nim i się przebrałam. Wyglądałam niesamowicie.
  Nigdy nie uważałam ,że jestem piękną. Tym bardziej nie uważałam ,że jestem ładna. Ale teraz. Wyglądałam niesamowicie. Czarno- szary strój idealnie pasował do mych (dosłownie) srebrnych włosów. Gdy patrzę na moje oczy ,stoję jak zahipnotyzowana. Mam naprawdę atrakcyjne oczy. Szare z czerwoną jak krew obwódką wokół źrenic. Mam długie i grube rzęsy. Takie jak matka. Zaczynam skupiać się na innych częściach ciała. Czarny podkreśla moje krągłości przez co nie wyglądam już na tak wychudzoną. Biały pas który trzyma materiał jest elastyczny i dzięki temu mogę spokojnie walczyć. Patrząc na rękę zaczynam myśleć czemu już wcześniej nie zdecydowałam się na zostanie ninją. No cóż, błędy młodości. Czarna jak smoła ręka koszmarów. To z niej czerpię całą moc. Postanowiłam , że zabandażuje ją. Przynajmniej dla estetyczności.
Gdy już przestałam się w siebie wpatrywać zaczęłam myśleć co zrobić z ciuchami. I wpadłam na genialny pomysł...
Za oknem widziałam rzekę. Długa ,kręta. Idealna. Wychodząc przez okno ,pomyślałam czy dobrze robię. Ale uznałam , że tego właśnie potrzebuję. Pełzak podążał za mną z zaciekawieniem. Stworzyłam prowizoryczną łódkę na ,której ułożyłam stare ubrania ,które wiązały mnie z przeszłością. Położyłam łódkę na wodzie lecz nim odpłynęła podpaliłam ją.
Stanęłam na brzegu i nic nie mówiąc patrzyłam na odpływającą przeszłość.
Nagle Lou zaczęła nucić. Melodia była tak spokojna i wciągająca ,że sama nie zauważyłam ,kiedy sama zaczęłam śpiewać.
Nawet cień się przyłączył ze swym głębokim pomrukiem. Głaszcząc Pełzaka po głowie zaczęłam się zastanawiać skąd znam tą piosenkę. I olśniło mnie. To kołysanka mamy.
Świat ostatni raz słysz tą pieśń ponieważ i ona odpłynie w zapomnienie. Na zawsze. Pewnie wyglądałam jak uciekinierka z psychiatryka.
Dziewczyna nucąca pokręconą kołysankę ,stojąca w rzece sięgającej jej do kostek i głaszczącej niewidzialną postać. Super. Lecz zrozumiałam ,że ta wariatka jest wolna. Spaliła most i teraz zacznie budować nowy. Wytrzymalszy.
Ta wariatka to ja.
I jestem z tego dumna.
Koszmar mówi jestem wolna...
Ja mówię jestem wolna...
I Pełzak mruczy coś z takim rozmarzeniem,że wiem ,że on też jest wolny.
My wszyscy jesteśmy wolni...
Wolni...

piątek, 1 stycznia 2016

Pierwsza misja

Godz. 18:35
Ale tu cicho... Nasza drużyna jest spokojna niczym mysia nora. Dostaliśmy zegarek na którym wiadomo, kiedy jest jakieś niebezpieczeństwo. Nagle nasze zegarki zaczęły świecić na czerwono.
- Nasza pierwsza misja?
Uśmiechnęłam się z uniesionymi brwiami.
-Tak. - Powiedziała Roxy.
Podbiegliśmy do naszych pokoi po stroje ninja. Wszyscy mieli takie same tylko inne kolory. Ale wszystkie stroje mi się podobały.
-Ninjagoooooou!  - Wszyscy krzyknęliśmy wychodząc z klasztoru.
-Gdzie to niebezpieczeństwo? - Zapytała Nelly
-W stolicy NinjagoCity. - Odpowiedziała dysząc Daisy.
Po 15 minutach dotarliśmy. Rozglądaliśmy się.
-Tam jest Pythor!  - Krzyknął Ace wskazując na budynek. - Trzyma tam ekipę ludzi.
-Są związani! - Powiedziała Nyxxia.
Mieliśmy biec ale powstrzymałam ich :
-Czekajcie!
Zatrzymali się i popatrzyli się na mnie.
-A może tak plan omówić?
-Dobra Dajesz.  - Powiedziała ponuro Nessa.
-Okay. Ace, Nelly, Nyxxia, Daisy i ja zaatakujemy z tyłu, zaś Roxy, Cassandra i Shadow zaatakują z przodu a reszta zajmuję się ludźmi.
-Dobra! Idziemy! - Krzyknęła zadowolona Daisy.
Zrobiliśmy tak, jak powiedziałam.
-Brawo! Uratowaliśmy ich! - Krzyknęła Nelly podnosząc triumfalnie rękę.
Poszliśmy do domu i odpoczywaliśmy.


Art by Squira130