wtorek, 12 czerwca 2018

Możliwość zmian

Bardzo prawdopodobne że blog przejdzie renowacje. Tak samo będzie możliwy wymóg dokładnych  opisów mocy i umiejętności a także system gwiazdkowy (np. szybkości, siły itp.)
Możliwe że zostaną wyrzucone niektóre osoby które nie pokazywały żadnego zainteresowania. Wciąż poszukujemy nowych osób.
+ Nowy chat na Discordzie itp..
Jako że skończyłam szkołę to mam czas trochę się tym zająć jeśli ktoś ma jakieś inne propozycje to będę wdzięczna za przedstawienie ich w komentarzach.


bayu <3

środa, 28 lutego 2018

Ninjago: The Last Dark (Part 5)

<Mizu>

Pomogłam Elenie zabezpieczyć dziurę i pobiegłam za innymi z Team'u. Zdruzgotało mnie to jakim tonem Eric wyrażał się o Nevrze. Tak jak, by mu na niej nie zależało. A ona teraz przecież jedzie karetką pogotowia do szpitala z ranami, które zadał jej ten potwór. Szliśmy przez ciemność tunelu nie widząc siebie nawzajem (latarka Ace'a okazała się być za słaba) dopóki ja i Daisy nie zaświeciłyśmy trochę światła, by rozproszyć mrok. W mdłym brzasku zauważyłam parę błękitnych oczu. Zresztą nie tylko ja, bo jak się później okazało Nessa i Elena także mając najwyraźniej bardzo bystre oczy douważyły dwa niebieskie światełka. Skierowałam jarzącą się pięść w stronę oczu i od razu ukazała nam się nie wysoka dziewczyna o szczupłej figurze i białych falowanych włosach. Ubrana ona była w brązowy płaszcz zimowy i długie kozaki, a z jej rany na ustach płynęła krew, ale poza jeszcze kilkoma stłuczeniami była cała i zdrowa. Jak tylko kulka jasnych promieni zbliżyła się do jej bladej twarzy to ona się jak na komendę skrzywiła i zakryła oczy ręką. 
- Kim pani jest? - spytała Elena nieznajomej, ale ta nie odpowiedziała. Jak tylko jej oczy przywykły do światła podeszła do nas.
- Nazywam się Delphi. Delphi Dianqing. - przedstawiła się rozglądając się nerwowo i masując sobie ręce co chwilę. - Siedzę tu w tym tunelu od kilku tygodni i nie mogę znaleźć wyjścia.
- Nie martw się. Jak tylko dowiemy się o co w tym wszystkim chodzi zabierzemy Cię na powierzchnię. - obiecała jej Nessa, ale ja nie mogłam się powstrzymać od wrażenia, że coś tu nie gra. Siedziała tu ponoć od kilku tygodni, a nie była osmolona, czy coś w tym stylu. W dodatku znajdowaliśmy się blisko wyjścia i nadal było widać światło. A zresztą tunel został wyryty dopiero przed chwilą...
Szliśmy i szliśmy chyba przez kilkanaście minut. Zauważyłam, że z jej kieszeni wystaje łańcuszek, który jednak szybko schowała głębiej. Dotarliśmy na skraj tunelu do pieczary, w której stały pochodnie jarzące się i rozpraszające mrok.
- Co to jest za miejsce? - spytał Ace świecąc latarką i odkrywając szczeliny gdzie płomienie odbywające się z pochodni nie dotarły. Wszędzi były kryształy, przez które można, by się spokojnie przejrzeć lub zrobić lustro dobrej jakości. Delphi tylko ze stoickim spokojem podeszła do wielkiego zegara słonecznego oświetlonego tylko światłem księżyca w pełni.
- Wiedziałam! - oświadczyłam z tryumfem i pewnie bym tańczyła ze szczęścia gdyby nie to, że akurat w tej chwili taniec nie był wskazany. Tymczasem Delphi się odwróciła do nas i wyciągnęła talizman w kształcie pogrubionej łzy będącej małym lustrem. Na tafli zwierciadełka pojawił się znak w starożytnym języku zapisany, jak przynajmniej podejrzewałam, krwią. Białowłosa w międzyczasie przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się do nas przemile i z lekką kpiną nam powiedziała:
- To dobrze, że wiedziełaś Mizuki Chen. A teraz lepiej uciekajcie jeśli chcecie jeszcze żyć. 
Upuściła medalion, który roztrzaskał się na drobne kawałki gdy tylko dosięgnął skały. Ni stąd ni zowąd wyskoczył przed nami ogromny stwór mierzący trzy metry. Jego tylne łapy miały ogromne pazury, przednie odnóża były jak sierpy, a ciało miał pokryte fioletowym pancerzem. Skierował jedno że swoich sierpowatych ramion na nas. Na początku jako tako jeszcze próbowaliśmy się bronić, ale stwór okazał się być za szybki...zbyt silny. Bez wahania zaczęliśmy uciekać, cali posiniaczeni i poranieni przez niego. Słyszałam jego kroki, takie typowe dla biegu, za zakrętem, a serce mi łomotało choć to nie była moja pierwsza taka "spektakularna" ucieczka.
Ale czy codzień się ucieka przed potworem zdolnym Cię zabić?
Wybiegliśmy na zewnątrz. Ja nie czekając na nic uniosłam jeden z wagonów i zatamowałam wylot dziury uniemożliwiając potworowi ucieczkę. Dosłyszałam jeszcze jakieś drapania i ryki, które szybko ucichły. Eric mruknął coś pod nosem i wstał. On także był posiniaczony i gdzieniegdzie było widać na jego granatowym kostiumie szkarłat krwi. 
- O nie! - huknął nagle przez co Elena o mało zawału nie dostała. Pech chciał, że wylądowała obok niego. - Ja tego tak nie zostawię! Spytam się Nevry kim jest ta świruska i co to za stwory tu po Ninjago sobie łażą!

<Eric>

czwartek, 22 lutego 2018

Ninjago: The Last Dark (Part 4)

<Eric>
- Zważając na jej rany to nie pojechała do przydrożnej kliniki.. - westchnąłem - Nikt nie mówił że praca ninja jest łatwa. Odwiedzimy ją po misji. A teraz szukajcie ślady co do potwora.
- I co może jeszcze mamy zrobić mu sekcje zwłok?? - powiedziała Elena i zaczęła się rozglądać
- Chciałabyś.. - mruknąłem
- Wyskoczył jak spod ziemi... - Ace oparł się o potwora - A te pazuryy
- Więc to twoja teoria? - spytała Elena
- To nie teoria a fakt, Ace nie udawaj mądrego - powiedziałem
- Spadaj - skrzywił się i odszedł kawałek - Widzę tunel!
Podeszliśmy do niego. Przed nami była dziura. Ciemna i głęboka. Wyryta pazurami potwora bez problemu.
- Wchodzimy?- spytał Ace
- Hmm... To raczej nie jest dobre posunięcie. Nie wiemy czy nie ma ich więcej. A my nawet latarek nie mamy- powiedziałem
- Mam- uśmiechnął się Ace
- A spoko to wchodzimy, a ty będziesz szedł przodem i cały czas będziesz musiał świecić, w razie czego zginiesz pierwszy.- poklepałem go po plecach
- Ehh... To co robimy?- spytał
- Zabezpieczmy wyjście? Wejście. Najlepiej kawałkiem rozwalonej kolejki.- patrzałem w tunel
- Ja się tym zajmę. - uśmiechnęła się Elena
- Mizu pomóż jej. Lepiej działać w grupach od teraz. Ace chodź rozejrzymy się jeszcze trochę.
- Wolę zostać. Mam latarkę z resztą.. jak coś to przewidzę że coś wyjdzie z dziury. - uśmiechnął się.
- Wcześniej ci się nie udało... - powiedziałem i poszedłem- Jak tam chcesz.
<Ace>
- Jennny jak ja go nie znoszę... Wiecznie taki znudzony.- westchnąłem.
-... - Elena popatrzała na mnie
- No wiem że wie co powiemy do przodu i jest jedynie o tyle miły że nas wysłuchuje ale wciąż.. Nawet nie przejął się Nevrą.. - spojrzałem na tunel

< Mizu?>

niedziela, 28 stycznia 2018

Historia Elena'y [ Remake ] W DRUŻYNIE NINJA

Elena urodziła się we wiosce Jamanakai. Jej matką była Saki, a ojciec nieznany. Dziewczynka miała rude włosy i błękitne oczy. Jej rodzina nie była uboga, czy też bogata. Lecz w sam raz. Chodziła do małej szkoły niedaleko sklepu. Uczyła się na średnią 4.5. Przyjaźniła się z dwoma dziewczynkami. Była szczęśliwa. Codziennie przynosiła im niespodzianki. Cieszyła się, jak widziała ich uśmiech na twarzy. Elena nie miała swojej miłości. Nikogo nie kochała. Jej przyjaciółki opowiadały, że miłość rani. Dziewczyna dorastała. Od kiedy skończyła 16 lat, nigdy już nie spotkała znajomych ze szkoły. Czuła smutek i pustkę. Do tej pory bardzo rzadko się uśmiechała. Stwierdziła, że nie ma po co. Matka  Elena'y zdecydowała się przeprowadzić do Ninjago City. Powód był nieznany. Kobieta dała jej klucze do domu i wyjechała na całą godzinę. Co Elena miała robić? Po prostu zasnęła na kartonach, gdyż meble nie były jeszcze przygotowane.
Matka wróciła. Obudziła dziewczynę i poprosiła ją, aby zaniosła wybrane pudło pod dany "adres". Elena niechętnie to zrobiła. A gdzie dokładnie wylądowała? Przy statku samych Ninja. Dziewczyna dostała niespodziewanego SMS'a od mamy, o treści :"Baw się dobrze".
Nie wiedziała dokładnie, o co jej rodzicielce chodzi. Do statku zaprosił ją staruszek z długą, białą brodą. Był to Mistrz Wu. Zaprowadził ją do pokoju, gdzie miała spać. Pokój był duży. Ściany były błękitne, a sufit biały. Łóżko miało 2,5 metra, a na nim? Strój Ninja.
Sensei opowiedział jej o tym, że ma zostać przyszłą mistrzynią wiatru. Dla niej, to był ogromny szok. Chciała normalnie żyć. Jako zwyczajny człowiek, nie jako bohaterka krainy Ninjago. Ale nie miała wyboru.
Dzięki temu, poznała samych Ninja.

Ciekawostki
~Elena miała rude włosy. Dlaczego ma teraz blond z błękitnym ombre? Dobrze wiecie, jaki jest Jay. Dziewczyna nie potrafiła zaakceptować ich.. Ale po jakimś czasie. Sami wiecie co się stało
~Elena została stworzona, podczas trwania 2 Sezonu (za czasów Ninjago na Teletoon+), więc nie wiedziałam, że Morro będzie mistrzem wiatru
~Elena jest Kuudere. Ale gdy poznaje swojego "wybranka", staje się Deredere

sobota, 25 listopada 2017

Ninjago: The Last Dark (Part 3)

FF ZAWIERA SCENY KRWAWE I BRUTALNE! NIEODPOWIEDNIE DLA OSÓB KTÓRE NIE UKOŃCZYŁY 12 ROKU ŻYCIA!

<Nevra>
Biegłam za potworem aż dotarłam do parku rozrywki. Ludzie krzyczeli i uciekali na widok monstra. Nagle się zatrzymał i odwrócił w moją stronę. Zaczął biec i próbował mnie zaatakować. Uskoczyłam. Potwór znów zaatakował tylko że pazurami. Obroniłam się kataną. Ni stąd ni zowąd wykonał obrót, a ja poleciałam i walnęłam o jakąś atrakcję. Monstrum stanął na mnie jedną nogą i udławiłam się własną krwią. Ryknął na mnie, a ja nie miałam jak się obronić. 
Nagle...nie wiedziałam ile to trwało...sekundę...może mniej?
Tak czy inaczej z zamkniętymi oczami chwilę później odciełam mu nogę. Wstałam, a ostrze katany znalazło się w gardle potwora. Krew wytrysnęła brudząc wszystko w promieniu kilku centymetrów. Moja blada twarz też była we krwi choć to nie ja krwawiłam. Po kilku sekundach potwór upadł na ziemię nadal krwawiąc, a chwilę później wyzionął ducha. Upadłam na kolana cała wyczerpana i łapiąc się za głowę. Upadłam i straciłam przytomność.

<Mizu>
Pobiegłam w stronę hałasu. Gdy dotarłam na miejsce było po wszystkim, a wśród wszechobecnej krwi leżała Nevra. Podeszłam do niej przeciskując się przez tłum gapiów który ją otoczył.
- Biedna...
- Czy ona żyje?
- Mamusi. Czy z tą Panią będzie wszystko w pożądku?
- Na pewno słonko.
Takie zdania słyszałam od ludzi. 
- Wszyscy niech się odsuną. Bez paniki. Karetka zaraz przyjedzie. - komisarz próbował uspokoić tłum który bez przerwy coś szemrał, a niektórzy stali na palcach by się lepiej przyjrzeć miejscu akcji lub nagrywali albo robili telefonami zdjęcia. Udało mi się ominąć policję i usiąść obok Nevry która leżała nieprzytomna, obryzgana krwią. Usłyszałam sygnał karetki która przyjechała. Z ambulansu wyszło kilka ratowników z noszem. Dali na nie Nevrę i zapieli kilka pasów. Gdy nosze było w karetce pobiegłam do starszego jegomościa i spytałam ze zmartwieniem czy mogę też pojechać. Ratownik spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Pani z rodziny?
- Nie, ale jestem jej koleżanką...
- Nie mogę więc Pani wpuścić.
Zamknął drzwi i pojazd odjechał na sygnale. Reszta Team'u dopiero wtedy przyszła. Szybcy są...
- Gdzie Nevra? - spytał Sensei Eric obojętnie. 
- Zabrała ją karetka.
- A do jakiego szpitala? - spytała Elena. Wzruszyłam ramionami na znak że nie wiem.

<Ace>

Ninjago: The Last Dark (Part 2)

<Ace>
 Siedziałem na ławce patrząc na mojego młodszego brata i ojca zza waty cukrowej. Eric nawet nie udawał że jest zainteresowany czymkolwiek w parku. Ayoko co chwile próbował zwrócić na siebie jego uwagę. Bezskutecznie. Stary gbur nawet nie chciał tu przychodzić, dla niego Halloween to strata czasu. Gdyby nie moja matka został by pewnie w bazie, po czym narzekałby że my nic nie robimy...
 Stara zrzęda...Go mało co go zaskakuje lub intryguje. Wszystko widzi do przodu, więc narzekanie na błędy których jeszcze nie popełniliśmy to jedyne co ma. Myśląc o tym dłużej to smutne, na szczęście moje moce nie są takie same. Bo kto wie może skończyłbym tak samo.
- Braciszku! Chodźmy do nawiedzonego domu! Albo na te samochodziki! - Ayoko szybko do mnie podbiegł.
- Dobra, dobra - wstałem i szybko dojadłem resztkę waty - A ty idziesz? - zwróciłem się do Eric'a, który mnie momentalnie zignorował. Nie zamierzałem być dłużny więc nawet nie czekałem ani sekundy dłużej i poszedłem z bratem w stronę atrakcji.
Chwilę później siedziałem w wagoniku obok brachola. Był wyraźnie podekscytowany, niestety ja trochę mniej bo jeździłem tym tunelem już dziesiątki razy. Pomyśli ktoś że mogliby coś nowego dodać... ale nieee.
~~~~
<Eric>
 Usiadłem na ławce w cieniu jakiegoś sklepiku czy innego kolorowego paskudztwa. Czułem że coś się zbliża jednak nie byłem pewien co. Spojrzałem w ciemne niebo, widocznie chmury zakryły gwiazdy i księżyc. Idealna noc dla mrocznych dziwaków. Siedziałem i czekałem aż Ace i Ayoko wrócą i cieszyłem się ułamkiem czegoś co można by było nazwać spokojem. Darcie się dzieciaków i nastolatków tego nie ułatwiało. Reszta "teamu" nie była w zasięgu mojego wzroku. W sumie rozłączyliśmy się jeszcze przed wejściem. Blondi gadała coś o wyprzedaży kostiumów więc większość poszła pewnie za nią do strefy z pamiątkami. Zamyśliłem się chwilę. Jaki jest sens kupowania takich rzeczy na jeden wieczór... Po czym zacząłem rozmyślać jak głupią nazwą jest "Mega Potworny Park Rozrywki", kto to wymyślił i czemu nigdy nie dostałem zlecenia na pozbycie się tego gościa...? Tyle pytań, a prawie żadnych odpowiedzi.
 Nagle świat wokół mnie zwolnił, a przed moimi oczami przeszła zamaskowana postać. Zanim zdążyłem zareagować moja moc wróciła a postać zniknęła momentalnie.
 Wtedy usłyszałem krzyki i huk zawalającego się budynku Nawiedzony dom zawalił się. Ludzie zaczęli biec do wyjść. Sam ruszyłem w stronę atrakcji ale zanim zdarzyłem zrobić coś więcej. Ace wybiegł z Ayoko.
- Co się dzieje? - zapytał
- Jeszcze nie wiem... Zabierz młodego w bezpieczne miejsce, ja rozejrzę się za resztą i spotkamy się się pewnie przy źródle. - powiedziałem i pobiegłem w stronę hałasu
- Dobra.. no.. - Ace pobiegł z bratem i po chwili zniknął mi z oczu.

<Nevra>