sobota, 25 listopada 2017

Ninjago: The Last Dark (Part 3)

FF ZAWIERA SCENY KRWAWE I BRUTALNE! NIEODPOWIEDNIE DLA OSÓB KTÓRE NIE UKOŃCZYŁY 12 ROKU ŻYCIA!

<Nevra>
Biegłam za potworem aż dotarłam do parku rozrywki. Ludzie krzyczeli i uciekali na widok monstra. Nagle się zatrzymał i odwrócił w moją stronę. Zaczął biec i próbował mnie zaatakować. Uskoczyłam. Potwór znów zaatakował tylko że pazurami. Obroniłam się kataną. Ni stąd ni zowąd wykonał obrót, a ja poleciałam i walnęłam o jakąś atrakcję. Monstrum stanął na mnie jedną nogą i udławiłam się własną krwią. Ryknął na mnie, a ja nie miałam jak się obronić. 
Nagle...nie wiedziałam ile to trwało...sekundę...może mniej?
Tak czy inaczej z zamkniętymi oczami chwilę później odciełam mu nogę. Wstałam, a ostrze katany znalazło się w gardle potwora. Krew wytrysnęła brudząc wszystko w promieniu kilku centymetrów. Moja blada twarz też była we krwi choć to nie ja krwawiłam. Po kilku sekundach potwór upadł na ziemię nadal krwawiąc, a chwilę później wyzionął ducha. Upadłam na kolana cała wyczerpana i łapiąc się za głowę. Upadłam i straciłam przytomność.

<Mizu>
Pobiegłam w stronę hałasu. Gdy dotarłam na miejsce było po wszystkim, a wśród wszechobecnej krwi leżała Nevra. Podeszłam do niej przeciskując się przez tłum gapiów który ją otoczył.
- Biedna...
- Czy ona żyje?
- Mamusi. Czy z tą Panią będzie wszystko w pożądku?
- Na pewno słonko.
Takie zdania słyszałam od ludzi. 
- Wszyscy niech się odsuną. Bez paniki. Karetka zaraz przyjedzie. - komisarz próbował uspokoić tłum który bez przerwy coś szemrał, a niektórzy stali na palcach by się lepiej przyjrzeć miejscu akcji lub nagrywali albo robili telefonami zdjęcia. Udało mi się ominąć policję i usiąść obok Nevry która leżała nieprzytomna, obryzgana krwią. Usłyszałam sygnał karetki która przyjechała. Z ambulansu wyszło kilka ratowników z noszem. Dali na nie Nevrę i zapieli kilka pasów. Gdy nosze było w karetce pobiegłam do starszego jegomościa i spytałam ze zmartwieniem czy mogę też pojechać. Ratownik spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Pani z rodziny?
- Nie, ale jestem jej koleżanką...
- Nie mogę więc Pani wpuścić.
Zamknął drzwi i pojazd odjechał na sygnale. Reszta Team'u dopiero wtedy przyszła. Szybcy są...
- Gdzie Nevra? - spytał Sensei Eric obojętnie. 
- Zabrała ją karetka.
- A do jakiego szpitala? - spytała Elena. Wzruszyłam ramionami na znak że nie wiem.

<Ace>

Ninjago: The Last Dark (Part 2)

<Ace>
 Siedziałem na ławce patrząc na mojego młodszego brata i ojca zza waty cukrowej. Eric nawet nie udawał że jest zainteresowany czymkolwiek w parku. Ayoko co chwile próbował zwrócić na siebie jego uwagę. Bezskutecznie. Stary gbur nawet nie chciał tu przychodzić, dla niego Halloween to strata czasu. Gdyby nie moja matka został by pewnie w bazie, po czym narzekałby że my nic nie robimy...
 Stara zrzęda...Go mało co go zaskakuje lub intryguje. Wszystko widzi do przodu, więc narzekanie na błędy których jeszcze nie popełniliśmy to jedyne co ma. Myśląc o tym dłużej to smutne, na szczęście moje moce nie są takie same. Bo kto wie może skończyłbym tak samo.
- Braciszku! Chodźmy do nawiedzonego domu! Albo na te samochodziki! - Ayoko szybko do mnie podbiegł.
- Dobra, dobra - wstałem i szybko dojadłem resztkę waty - A ty idziesz? - zwróciłem się do Eric'a, który mnie momentalnie zignorował. Nie zamierzałem być dłużny więc nawet nie czekałem ani sekundy dłużej i poszedłem z bratem w stronę atrakcji.
Chwilę później siedziałem w wagoniku obok brachola. Był wyraźnie podekscytowany, niestety ja trochę mniej bo jeździłem tym tunelem już dziesiątki razy. Pomyśli ktoś że mogliby coś nowego dodać... ale nieee.
~~~~
<Eric>
 Usiadłem na ławce w cieniu jakiegoś sklepiku czy innego kolorowego paskudztwa. Czułem że coś się zbliża jednak nie byłem pewien co. Spojrzałem w ciemne niebo, widocznie chmury zakryły gwiazdy i księżyc. Idealna noc dla mrocznych dziwaków. Siedziałem i czekałem aż Ace i Ayoko wrócą i cieszyłem się ułamkiem czegoś co można by było nazwać spokojem. Darcie się dzieciaków i nastolatków tego nie ułatwiało. Reszta "teamu" nie była w zasięgu mojego wzroku. W sumie rozłączyliśmy się jeszcze przed wejściem. Blondi gadała coś o wyprzedaży kostiumów więc większość poszła pewnie za nią do strefy z pamiątkami. Zamyśliłem się chwilę. Jaki jest sens kupowania takich rzeczy na jeden wieczór... Po czym zacząłem rozmyślać jak głupią nazwą jest "Mega Potworny Park Rozrywki", kto to wymyślił i czemu nigdy nie dostałem zlecenia na pozbycie się tego gościa...? Tyle pytań, a prawie żadnych odpowiedzi.
 Nagle świat wokół mnie zwolnił, a przed moimi oczami przeszła zamaskowana postać. Zanim zdążyłem zareagować moja moc wróciła a postać zniknęła momentalnie.
 Wtedy usłyszałem krzyki i huk zawalającego się budynku Nawiedzony dom zawalił się. Ludzie zaczęli biec do wyjść. Sam ruszyłem w stronę atrakcji ale zanim zdarzyłem zrobić coś więcej. Ace wybiegł z Ayoko.
- Co się dzieje? - zapytał
- Jeszcze nie wiem... Zabierz młodego w bezpieczne miejsce, ja rozejrzę się za resztą i spotkamy się się pewnie przy źródle. - powiedziałem i pobiegłem w stronę hałasu
- Dobra.. no.. - Ace pobiegł z bratem i po chwili zniknął mi z oczu.

<Nevra>

poniedziałek, 20 listopada 2017

Ninjago: The Last Dark (Part 1)

<Nevra>

Śniłam. 
Wszystko było szare, a przede mną stało lustro. Odbita w nim ja była jakaś inna. Moje włosy były rozmierzwione, a ubranie zbroczone krwią. Wzrok był obłąkany, a w prawej ręce dzierżyłam nóż. Moje odbicie ruszyło na mnie i chciało mnie zadźgać...
Obudziłam się cała oblana zimnym potem. Te sny... Nawiedzają mnie do tej pory. Rozejrzałam się po pokoju który był oświetlony jedynie światłem księżyca. Jutro Halloween, a ja nie powinnam się tak zamartwiać. Ale mimo to...o spaniu nie było nawet mowy...

<Mizu>

-KTO DO JASNEJ ANIELKI WYŻARŁ WSZYSTKIE CUKSY?!
To trwało chyba już od czterech godzin. Próbowaliśmy się jakoś przygotować do dzisiejszego Halloween. Reszta Team'u była chyba nowicjuszami w obchodzie Halloween...
- A bo ja wiem... - Ace też jakoś był nieogarnięty. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. 
- PIERWSZE DZIECI! NO I GDZIE CUKSY?! - byłam przejęta, bo czym jest niby Halloween bez cukierków?! Otworzyłam drzwi razem z Eleną i cukierkami które na szczęście odnaleźliśmy.
- Cukierek albo psikus. - zapiszczała grupka dzieci przebrana w cudaczne kostiumy. Wrzuciłam po cukierku każdemu do torby z uśmiechem. 
- Ładny kostium lisa psze Pani. - odparło jedno z dzieci po czym ruszyło za innymi. 
- To jest Tails Doll! Tails Doll! Ech...czy tak trudno rozpoznać?! - cała rozeźlona poszłam do reszty którzy byli już przygotowani do wyjścia. To znaczy że przebrani XD! Zaklaskałam w ręce zadowolona. 
- No dobra! Mamy godzinę na dojście do Mega Potwornego Parku Rozrywki...
- ...i mamy dzięki temu całą masę czasu. - mruknęła Ketsurui. Byłam trochę zła nie tylko dlatego że ona(jak i wszyscy w zasadzie)nie rozpoznała we mnie Tails'a Dolla, ale też dlatego że mi przerwała. 
- Mizu! Przestań tak się tym przejmować. - Nevra miała na sobie bardzo dziwny kostium. 
- A gdzie twój kostium?
- Idę jeszcze na grób mamy. Więc mogę się trochę spóźnić. - nie dość że nie odpowiedziała to jeszcze wyszła bez słowa. 
- Co ją nagle ugryzło? Jest taka...smutna. - Nessa jak zwykle MUSI wszystko wiedzieć. Nagle rozległ się głos Wu.
- Nevra zawsze przeżywa Święto Umarłych. Wtedy są i jej urodziny i rocznica śmierci jej mamy.
- To już wiem czemu Nevra nie lubi cukierków.
- Lepiej chodźmy. - mruknął Eric jak zwykle obojętnym tonem i z lampionem w dłoni. - Chyba nie chcemy się spóźnić.

<Nevra>

Byłam właśnie pod drzewem wiśni i zamiatałam grób mamy. Gdy odkurzyłam starą pękniętą tablicę grobową zauważyłam wybity napis.
             "Sakura Kasahara"
A tuż pod nim jeszcze inny.
            "Niech pamięć o niej   przetrwa na wieki"
Po moim poliku spłynęła jedna łza. Gdy skończyłam zamiatać na grobie ułożyłam świeże kwiaty i zapaliłam tradycyjny lampion który poleciał hen w niebo.
- Te kwiaty i lampion są dla Ciebie droga matko. Mam nadzieję że masz się dobrze gdziekolwiek teraz jesteś.
Przed my mi oczyma mignął cień. 
*************************
Jechałam pociągiem i byłam na skraju wyczerpania. Moje oczy samowolnie się zamykały. Usłyszałam jak pociąg staje więc udawałam że śpię. 
- Grrrrr....
Taki warkot właśnie usłyszałam. Otworzyłam oczy i ujrzałam okropnego potwora. Nie czułam jednak strachu. Zobaczyłam że potwór wychodzi z pojazdu. Pobiegłam za nim. Wiatr targał moimi długimi włosami. W moich żyłach zamiast krwi płynęła adrenalina. Cały świat był teraz w czerwieni. Potwór ruszał do Mega Potwornego Parku Rozrywki. A tam są wszyscy z Ninja Team'u. Nie dobrze...

<Ace>