środa, 25 października 2017

Spotkanie (nie"przyjaciółek

~Elena~
Tik…! Tak…! Dziwne, że jest taka cisza. Wszyscy wyszli na obiad do restauracji, a ja po prostu leżę.. Nienawidzę kar.. A tak w ogóle, to czemu dorosła kobieta ma mieć karę? To tylko jedna misja… I tylko raz przeze mnie przegraliśmy… powtarzam - TYLKO JEDNA MISJA. Bez prądu… bez telewizji… bez gier. Słabo.. Po pięciu minutach uslyszlam stukanie. Rozejrzałam się. W oknie ukazała się postać. Nie mogłam jej zbytnio rozpoznać, gdyż szyba była rozmazana.. Wstałam i podeszłam do okna i lekko je otworzyłam. To była Mistrzyni Blokowania, czyli jednym ruchem dłoni potrafiła,, zablokować" moce przeciwnika.
-Uszanowanko! - Pomachała mi i się lekko uśmiechnęła.
-Co ty tu robisz?- Spytałam. - Nie potrafisz zapukać?
-Pies mnie zaczął gonić, więc uciekłam tak, że mnie nie złapał. - Pokazała pogryzione spodnie.
-Rozumiem… wejdź. -Złapałam ją za rękę, aby bezpiecznie zeszła na ziemię. Niestety, parapet był śliski i upadła na tyłek.
-Żyję… - lekko pomasowała miejsce upadku, wstała i poprawiła okulary.
-Usiądź. Napijesz się czegoś?
-Nie, dziękuję. Masz może kluski?
-Zjedli wszystkie, czyli panuje tu głód. - Zażartowałam. - poczekaj, pójdę po picie
-No dobrze.
Ruszyłam w stronę kuchni.
~Mirai~
Skorzystałam z okazji. Rozejrzałam się szybko po pokoju. Muszę znaleźć jakieś tajne informacje o Ninja Team'ie.. Szczególnie ich słabości. Szef będzie ze mnie dumny!
-Wróciłam...
~Elena~
-Wróciłam… - zauważyłam Mirai, a w jej dłoni informacje o mnie. Szybko je zabrałam. -Czyli jesteś "posłańcem"? - Wyciągnęłam miecz z pochwy. Lekko go przetarłam i popatrzyłam się na nią.
-A i owszem! - Uśmiechnęła się przeciwniczka i wyciągnęła Chigiriki i lekko machnęła nim.
I w tym momencie rozpoczęła się walka. Mirai podbiegła w moją stronę. Już miała zadać cios swoją bronią, ale ja zrobiłam unik. Podchaczyłam dziewczynę i przycisnęłam ją do ziemi. Niestety, zablokowała mi moc, przez co nie mogłam ruszyć stopami.
-Ty chyba zapomniałaś o mojej mocy, prawda?
-Możliwe. - Wiatrem przyciągnęłam ją do siebie i przyłożyłam jej miecz do gardła. - Ciąć, czy nie?
-Dawaj.
Niestety, nie udało mi się tego wykonać, gdyż magicznie uciekła.
-C-Co? Ale ty…
Pojawiła się druga postać. Nie poznałam jej. Dziewczyny uciekły. Miałam większy problem. Posprzątać..
Już za 3… 2… 1…
Otworzyły się drzwi. Daisy weszła do pokoju…
-Co tu się…- miała spytać.
-Była tu…
-Oo…


1 komentarz: