'Oczami Elena'y'
Najtrudniejsza lekcja matematyki. Ułamki, itp. Pani wzięła mnie do tablicy. Nic nie wiedziałam. Myślałam przez chwilkę. Miałam napisać cyfrę 5 ale do sali wpadł jakiś Pan. Nie znałam go. Nagle się spytał:
-Czy jest tu Elena Wind?
-Tak. A czy pan ją zna?
-Oczywiście. Chciałbym ją zabrać do lekarza. Mieliśmy iść.
Spojrzałam na niego pytająco. Za nim stał bardzo podobny do niego chłopak z tatuażem.
-Dobrze. Elena'o. Możesz iść.
Poszłam się spakować. Ciągle myślałam :"Co to za człowiek?" albo "Czego on ode mnie chce?!". Wyszłam z sali i pożegnałam się z innymi. Pan i chłopak usiedli na ławce.
-Czy pan oszalał?! Ja Pana nie znam! Czego Pan chce?
-Pójdź za mną a zobaczysz.
Nie miałam wyjścia. I tak nie lubię matematyki. Szłam za tym panem a obok mnie szedł chłopak.
-Jak masz na imię? Ja Ace.
-Elena. Miło mi poznać.
Podaliśmy ręce.
-A o co chodzi z tym że mam iść z wami?
-Zostaniesz ninją.
-Aha.
Popatrzyłam obojętnie na drogę.
-Już nie daleko - powiedział ojciec Ace'a.
Gdy wspięliśmy się na górę, stal tam wielki dom. Weszliśmy i zobaczyliśmy salę do treningu.
-Tu będziecie trenować. Mów mi Sensei Eric albo mistrz.
Gdy Ace zaprowadził mnie do pokoju zobaczyłam na łóżku strój ninja i kartka z napisem :"Elena - mistrzyni wiatru". Ubrałam strój. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam nowego przyjaciela. Miał taki sam strój tylko był granatowy i miał zegarek. Mój był błękitny.
<koniec>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz